Moja wiedza o sobie z tamtych czasów pochodzi z opowieści rodzinnych. Jedno dziecko tylko dostarczało tematu, gadanie o tym dziecku wypełniało świat, zupełnie jakby nikt nie miał nic innego do roboty. Może i rzeczywiście stanowiłam podstawową rozrywkę, szczególnie że dość wcześnie zaczęłam objawiać charakter.Pierwszej wizyty w ogrodzie zoologicznym nie pamiętam, zostałam tam zaprowadzona, pokazano mi wszystko, przyprowadzono z powrotem, po czym zadano pytanie:- No i co tam było, w tym ogrodzie zoologicznym? Co widziałaś?Zastanowiłam się głęboko i po namyśle odparłam:- Pijawki...W wieku dwóch lat z pewnością nie robiłam sobie wyszukanych dowcipów. Musiały te pijawki tam się znajdować, aczkolwiek trzeba przyznać, że nigdy potem już mi w oko nie wpadły.
UWAGI:
Nazwa aut.: Irena Kühn.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Prawdziwy ślub brałam dwunastego sierpnia, zanim to jednak nastąpiło, złożyłam wizytę rodzicom narzeczonego. Wedle przepisów prawnych, już męża. z góry wiedziałam, że akceptowana nie będę, jedyna małżonką odpowiednią dla beniaminka mogła być księżniczka Małgorzata angielska, wszystko poniżej stanowiło mezalians, ale wola boska, wizytę należało złożyć i dać się poznać.Poprawiona, uzupełniona autobiografia jednej z najlepszych polskich powieściopisarek. Na kartach pięciu tomów autorka wspomina swoje całe swoje życie - począwszy od zapoznania czytelnika ze swymi przodkami, poprzez dzieciństwo, młodość, życie rodzinne. Opisuje dzieje powstania kolejnych powieści i związane z tym przygody. Całość opatrzona zdjęciami.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Autorka wspomina swoje całe swoje życie - począwszy od zapoznania czytelnika ze swymi przodkami, poprzez dzieciństwo, młodość, życie rodzinne. Opisuje dzieje powstania kolejnych powieści i związane z tym przygody. Całość opatrzona zdjęciami.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Może bym do dzisiejszego dnia tkwiła gdzieś tam nad Niceą, gdyby nie to, że napatoczył mi się w końcu jakiś samochód. Pobłogosławiłam automatyczne otwieranie okien. - Przepraszam, gdzie ja jestem?! - wrzasnęłam rozpaczliwie. - Ja chcę do Nicei, Promenade des Anglais! - Ciągle w dół! - odwrzasnęła mi na to osoba w samochodzie i w tym momencie rozjaśniło mi się wreszcie w umyśle. Dążyłam wszak nad samo morze. Gdzie ma się znajdować morze, do diabła, na dole czy w górze? Mogłam sama na to wpaść,...
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni